Kraina Lodu i Ognia – Islandia
Wyjazd na Islandię był moją pierwszą podróżą po roku lockdownu. Byłam dosłownie głodna wrażeń i jakiegokolwiek wyjazdu. Jako medyk mogłam zaszczepić się wcześniej niż moi rówieśnicy, z czego od razu skorzystałam. Islandia, jako jedno z nielicznych państw, otwierała się dla osób zaszczepionych. Mimo, że preferuję cieplejsze kierunki to zdecydowałam się na wyjazd właśnie na Islandię.
Skorzystałam z oferty biura Apetyt na Świat. W tamtym czasie wyjazdy na własną rękę wiązały się z dużym ryzykiem odwołanych lotów i innych perturbacji związanych z wszechobecnymi obostrzeniami. Wolałam nie ryzykować i nie zawiodłam się.
Główną zaletą podróżowania w czasie pandemii jest absolutny brak ludzi. Wszystkie cuda islandzkiej natury były tylko i wyłącznie dla nas i mogliśmy je odbierać w 100% bez obecności kręcących się pod nogami turystów. Wyjazd trwał zaledwie 4 dni, ale nasza Pilotka wycisnęła go jak cytrynę i chyba nikt nie dałby rady zaprezentować nam więcej w tak krótkim czasie. Zapraszam Was w podróż do innego świata: krainy lodu i ognia
Poniżej moje top 5 miejsc na Islandii
Półwysep Dorhóley
Niewielki półwysep na południu Islandii. Latem można tu wypatrzyć słynne maskonury. Z półwyspu widać czarną plażę i imponujące formacje skalne wyłaniające się w oceanu. Znajdziemy tu także latarnię morską.
Lodowa laguna Jökulsárlón
Wchodząc na wzniesienie koło laguny miałam wrażenie jakbym przenosiła się za Wielki Mur w Grze o Tron. Tylko czekałam aż z wody wynurzy się smok na grzbiecie z Nocnym Królem. Do dziś mam ciarki, kiedy pomyślę o tym pięknym, skutym lodem miejscu. Bryły lodowca mienią się w promieniach słońca, a barwa błękitu przyprawia o dreszcz. Miejsce, które odwiedzić trzeba koniecznie.
Diamond Beach
Nieopodal Jökulsárlón znajduje się unikatowa w skali świata czarna plaża. Znajdują się na niej bryły lodu wyrzucone przez ocean. Krystalicznie czyste, błyszczące w słońcu, cudownie kontrastujące z czarną plażą bryły zapierają dech w piersi. Nigdzie na świecie nie widziałam czegoś podobnego. Przechadzanie się wśród tych kawałków lodu, które mają miliony lat (to elementy oderwane od lodowca) sprawia, że człowiek czuje się malutki w odniesieniu do wielkości świata. Będąc na Islandii koniecznie wygospodarujcie czas, żeby tu przyjechać.
Wodospady
Islandia pełna jest wodospadów. Są ich z pewnością setki. Poniżej przedstawię kilka najważniejszych
Urriðafoss – najpotężniejszy na wyspie
Skogafoss – piękny wodospad otoczony zielonymi wzgórzami (w sezonie letnim). Dzięki wygodnym schodom można wejść na punkt widokowy i podziwiać wodospad z góry
Seljalandsfoss – w sezonie letnim można za nim przejść co jest dużą atrakcją. Kawałek dalej znajduje się wodospad ukryty między skałami
Svartifoss – na jego wzór powstała katedra w Reykjaviku
Gullfoss – część Złotego Kręgu, zdecydowanie robi wrażenie swoją wielkością
Wulkan Fagradalsfjall
Tak się stało, że tydzień przed moim wylotem na Islandii wybuchł wulkan. Na szczęście nie wpłynęło to na funkcjonowanie lotniska. Ponieważ nigdy nie odpuszczam takich okazji, i tym razem musiałam dodać to miejsce do listy. Ta dodatkowa atrakcja była najlepszą częścią wyjazdu. Z przyczyn logistycznych wejście zostało zaplanowane na dzień wylotu, który był późnym wieczorem. Było dość stresująco, bo nie wiedzieliśmy czy zdążymy wjechać autem na parking przez dużą kolejkę, dojść do wulkanu, chociaż chwilę go obserwować i wrócić zanim samolot odleci. Finalnie wszystko się udało.
Czekał nas szybki sprint do samego wulkanu (prawie wyplułam płuca na podejściach), i obserwowanie siły natury, niesamowitego zjawiska, gotującej się wewnątrz krateru lawy. Zdecydowanie było to przeżycie warte wysiłku. Trudno je opisać, bo nie ma słów, które oddają bliskość, ciepło i majestat aktywnego wulkanu, trzeba to poczuć na własnej skórze.
Islandia to najbardziej zróżnicowany, naturalny i piękny kraj w którym byłam. Z pewnością tu wrócę.
Dodaj komentarz