Senegal – Rezerwat Bandia
Jako małe dziecko wszystkie moje książki były o zwierzętach. Natura mnie interesowała, znałam ciekawostki o zwierzakach, namiętnie oglądałam programy przyrodnicze. Przez pierwsze lata życia mieszkałam blisko Starego Zoo w Poznaniu, do którego bardzo często zabierała mnie Babcia. Żyrafy, antylopy, lwy, tygrysy, nosorożce… marzyłam żeby kiedyś móc zobaczyć je w naturalnym środowisku, a nie za kratami ZOO. Senegal posiada kilka parków, więc będąc tu skorzystałam z okazji na bliskie spotkanie z dzikimi zwierzętami.
Rezerwat Bandia nie jest wprawdzie safari z prawdziwego zdarzenia. Nie jesteśmy w centrum Serengeti, a komentarza w tle nie podkłada Krystyna Czubówna. To bardziej park, nastawiony na przywrócenie w Senegalu naturalnej fauny. Z powodu kłusownictwa i presji demograficznej kraju, wiele rodzimych gatunków zostało zdziesiątkowanych. Pracownicy parku dbając o dobrostan zwierząt w nim żyjących stopniowo odbudowują różnorodność biologiczną Senegalu. Rezerwat liczy 3500 hektarów i zamieszkują go liczne stada zwierząt.
Po wjeździe przesiadamy się do specjalnych terenowych samochodów i wraz z przewodnikiem z rezerwatu ruszamy w poszukiwaniu dzikich zwierząt. Ponieważ władze parku chcą zapewnić bezpieczeństwo zwierzętom, w parku żyją jedynie roślinożercy. Przed naszymi oczami przechadzają się stada żyraf, zebry, antylopy różnych gatunków oraz bawoły. Wszystko to w otoczeniu majestatycznych baobabów i fotogenicznych akacji. Cały objazd po parku trwa kilka godzin.
Po safari mamy czas na drobną przekąskę w znajdujących się tu restauracjach. Jest też sklepik z pamiątkami i duży zbiornik wodny, w którym mieszkają krokodyle.
Przebywanie w tak bliskim otoczeniu zwierząt znanych z kart książek jest niesamowitym przeżyciem. Będąc na safari w Rezerwacie Bandia tylko nabrałam ochoty na więcej.
Senegal posiada także słynny park Fathala.
Dodaj komentarz