Piran – gdzie zjeść, co zwiedzić

Piran to słoweńska nadmorska miejscowość. Słoweńcy mają symboliczny wręcz dostęp do morza, ich linia brzegowa to zaledwie 44 km. Mimo tego znalazła się tutaj istna perełka.
Piran zwiedzanie
Piran, a właściwie Pirano, przez wieki należał do Republiki Weneckiej. Nie przez przypadek spacerując wąskimi uliczkami mamy przed oczami włoskie miasteczka. Miasteczko zdecydowanie posiada klimat nadmorskiej Italii. Aż do XVIII wieku władzę tutaj spawowali wenecjanie. Później panowanie nad miastem przejęli między innymi francuzi i austriacy. Następnie po I wojnie światowej tereny wraz z Piranem wróciły pod panowanie Włoskie. Nie spodobało się to nowo powstałej Jugosławii, dlatego po II wojnie światowej na mocy traktatu pokojowego utworzono Wolne Terytorium Triestu, w którego skład wszedł także Piran. W następnych latach nastąpił rozłam Wolnego Terytorium na strefę A (włoską) i strefę B (jugosłowiańską). Dopiero w 1991 roku Chorwacja i Słowenia odłączyły się od Jugosławii, a Piran stał się częścią Słowenii.
Będąc w Piranie warto przespacerować się na sam koniec cypla. Znajduje się tutaj Kościół Matki Boskiej od Zdrowia oraz latarnia morska. Można tutaj dotrzeć spacerując nadmorską promenadą, która jest bardzo urokliwa.


Promenada prowadzi nas do słynnego placu Tatriniego. Jest on otoczony przez kolorowe kamieniczki. W tle góruje dzwonnica i kościół św. Jerzego. Można się do niego wspiąć wąskimi uliczkami by podziwiać niezwykłą panoramę miasta.


Nieco dalej w kierunku lądu znajdują się mury miejskie. Podobno panorama Piranu jest z nich zachwycająca. Nas jednak zastana pogoda nie zachęciła do wspinaczki.
Piran to przede wszystkim wąskie, urokliwe uliczki, pastelowe kamieniczki, kolorowe okiennice. Nie brakuje także skuterów, rozwieszonego prania i wszystkiego co kojarzy się Wam z włoskim klimatem. Zdecydowanie warto zgubić się w labiryncie uliczek i poznać Piran z innej, mniej turystycznej strony.


Gdzie zjeść w Piranie
Jako miejscowość nadmorska, pirańskie restauracje posiadają bardzo szeroką ofertę ryb i owoców morza. Wzdłuż promenady znajdziecie całą masę większych i mniejszych lokali. Ja jednak polecam wam serdecznie obiad w nieco oddalonej od centrum Park Restaurant. Dokładną lokalizację znajdziecie tutaj.


W ofercie jest bardzo dużo ryb, owoców morza. Miłośnicy makaronów także znajdą coś dla siebie. Ceny są bardzo przystępne jak na miejscowość typowo turystyczną. Za dwa dania (sardynki oraz kalmary) i dwa piwka, wraz z napiwkiem zapłaciliśmy 40 EUR. Porcje były bardzo duże, jedzenie smaczne, a obsługa ekspresowa i profesjonalna.

Po obiedzie i krótkim spacerze nabraliśmy ochotę na deser. Idealnie na tą okazję skierowaliśmy się w okolice Placu Tatriniego. Tutaj działa od 1963 roku cukiernia Slascicarna serwująca oryginalne włoskie gelato.

Informacje praktyczne
Aby dojechać do Piranu trzeba kierować się główną autostradą z Lublany. To około 120 km. Warto zwiedzanie połączyć z wizytą w Jaskiniach Słoweńskich – Postojnej i Szkocjańskich. Znajdują się bardzo blisko głównej autostrady.
Auto najlepiej zaparkować na dużych parkingach poza miastem i dojść do centrum spacerem. My zostawialiśmy naszego busa na parkingu Fiesa pod Piranem i przeszliśmy do miasta wygodną ścieżką wzdłuż morza. Plusem tego parkingu jest fakt, że można tu przenocować, są toalety oraz prysznic.


Dodaj komentarz